Dawno dawno temu całkiem przypadkiem nabyłem biedronkowe antipasti w postaci czerwonych papryczek nadziewanych serem. Posmakowały mi bardzo, do tego stopnia że jak zwykle nie zdążyłem ich opisać. Ani pierwszego opakowania, ani kolejnych. W te wakacje zdążyłem obfotografować papryki czereśniowe z tej samej serii, ale nie smakowały mi. Natomiast nie przypominam sobie, bym próbował papryczek zielonych, więc przy kolejnej wizycie w biedrze pudełko wylądowało w koszyku z kółkami i wysuwaną rączką (nota bene fajny patent).
![]() |
na pewno znane opakowanie stałym bywalcom Biedronek |
Opakowanie wygląda jakby było tłuste, ale przeważnie tak nie jest. Górną jego część chroni folia, po usunięciu której możemy dobrać się do naszych bohaterek. Moim zdaniem ten moment jest najsłabszym ogniwem produktu. Łatwo się pobrudzić olejem i zapaskudzić najbliższą okolicę. Jeszcze jak się mocniej szarpnie, to i na ścianie może wylądować. Zonk.
![]() |
po szczęśliwym usunięciu folii oczom naszym ukazują się gotowe do schrupania, połyskujące w oleju roślinnym bohaterki odcinka |
Za olejem nie przepadam, więc przed konsumpcją niezbędne okazało się "odsączanie z widelca". Za to, dosyć upierdliwe czynności przygotowawcze rekompensują wrażenia "ogólne". Papryczki są chrupiące (duży plus) i lekko pikantne. Jeżeli chodzi o nadzienie (według etykiety jest to "ziołowo-czosnkowy serek dwuśmietankowy") to dla mnie mógłby być bardziej wyrazisty. Pomimo dodania do serka przypraw, dla mnie jest zbyt mało wyrazisty. Wydaje mi się, że edycja papryczek czerwonych sprzed około roku miała serek mniej mdławy.
Reasumując, zielone papryczki prezentują się równie smakowicie, jak czerwone (ale nie czereśniowe, których zdjęcie prezentuję poniżej):
![]() |
wyglądają smakowicie, jak małe zgrabne pomidorki, ale ta partia produkcji nie powala. Za jakiś czas sprawdzę ponownie. |
Ocena: 8/10
Dostępne w Biedronce, cena: 5,99, masa netto 150 g.
Plusy:
- sensowna cena;
- chrupiąca zawartość;
Minusy:
- spore ryzyko poplamienia olejem przy próbie dostania się do zawartości. Zalecane opanowanie i pewne ręce.
Kod kreskowy: 5907476533542
Lepsze są w Lidlu a zdecydowanym hitem jest owoc Peppadew
OdpowiedzUsuńwidziałam w biedronce w zeszłym tygodniu czerwone i zielone papryczki :)
OdpowiedzUsuńA ja uważam kompletnie inaczej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mojej recenzji: http://janekrecenzuje.blogspot.com/2013/11/jedzenie-co-jest-mniami-co-fuj-czyli.html
Potwierdzam, bardzo smaczne papryczki.
OdpowiedzUsuńPlis, powiedzcie proszę jaką nazwę noszą te zielone papryczki z biedronki, chcę je posiać
OdpowiedzUsuń