Szukaj na tym blogu

wtorek, 24 stycznia 2012

Camebert mrożony panierowany [Aldi]

Był czas kiedy szerokim łukiem omijałem sery pleśniowe, żurawina też mnie jakoś nie pociągała. Ale człowiek - nie krowa - poglądy zmieni, z jednego wyrośnie, drugiego się nauczy, trzecie doceni. I tak to oto, Żoncia moja niegdyś nauczyła mnie zajadać różne serowe specjały i z czasem przekonałem się do camemberta na gorąco (w fastfoodzie funkcjonowałby pewnie jako hot-cam ;).
Snując się bez przekonania pomiędzy aldikowymi lodówkami w oczy me rzuciło się zgrabne kwadratowe pudełeczko. A że byłem pod wpływem camembertów serwowanych w Ikei (kiedyś opiszę, bo rzecz grzechu warta) zaryzykowałem i kupiłem czteropak serów w panierce. Kosztuje toto 7,99 PLN za cztery sztuki (o średnicy ok. 8 cm).

Fotka poglądowa dla zainteresowanych:


W pudełeczku znajdują cztery mrożone panierowane krążki camemberta gotowe do podgrzania. W piekarniku, frytownicy bądź na patelni.
zdjęcie pojedynczego camburgera przed podgrzaniem
Krążki pakowane są po dwa w gustownej folijce, co pozwala na odroczenie w czasie konsumpcji dwóch pozostałych (i zapomnienie absmaku panierki)

Wybrałem opcję piekarnik nie chcąc katować się dodatkowym tłuszczem w panierce. Wedle zaleceń producenta, po podgrzaniu do 180 stopni piec 15-20 minut na środkowym ruszcie.
Ser w smaku przyzwoity, bez rewelacji. Konsystencja jak na 15 minut pieczenia średnio rozpływająca się.
rumiany, tłuściutki, z bogatym wnętrzem. Szkoda, że za ponętną powierzchownością w parze nie idą doznania smakowe.
A tu widzimy nieciekawą świata, niemrawie wypełzającą serową zawartość. Żurawina ratuje całość, a dodatkowo ładnie się prezentuje na talerzu. Przy odrobinie woltyżerki za pomocą noża stworzyć można patriotyczną wizualizację imitującą barwy narodowe. Pomysł na menu Euro 2012 propagujący biało-czerwonych? Kiedyś modna była "Teraz Polska" w kieliszkach, a teraz można wprowadzić dania w barwach narodowych...

Za to nad panierką trzeba popracować. Po pierwsze za tłusta. Nadmiar tłuszczu wytapia się wprawdzie na blachę ale w smaku zajeżdża trochę panierką rybną. Do tego jest za słona jak na mój gust.
Generalnie danie nie powala i raczej się nie zdecyduję na ponowny zakup. Poszukam raczej w innych sklepach, zobaczymy co konkurenci mają do zaproponowania.
Analogiczne danie w wersji Ikea jest bez porównania lepsze w smaku. I to za 6,99 z frytkami i zupą (dla posiadaczy karty Ikea Family, dla pozostałych 11,99zł).
Kupione w Aldi za 7,99, (4 sztuki po 75 gram).

Plusy:
- przyzwoita cena;
- łatwość przygotowania

Minusy:
- za tłusta i za słona panierka

Ocena 5/10.

3 komentarze:

  1. jezeli sama w sobie jest tlusta to co dopiero gdyby przyrzadzic ja w frytkownicy :/

    akurat do tego typu frykasow mam uprzedzenie, bo raz sie strasznie zatrulam..

    regularnie odwiedzam Twoj blog i rownie chetnie go komentuje. POdoba mi sie Twoj styl pisania i dobor produktow tez ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na ser smażony to tylko do Czech ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogi autorze, z ta konsystencją jest wszystko jest, ponieważ Camembert to nie Mozzarella i nie powinien się rozpływać po pogrzaniu jak ona.
    Camemberta i Brie polecę jeśli ktoś lubi sery, które zachowują swoją delikatną konsystencję po upieczeniu (czasem gumowatą), natomiast jeśli ktoś woli bardziej "wylewną", to polecam Mozzarellę ewentualnie czeski Troubelín.

    PS: W Lidlu jest zestaw: Mozzarella 4szt lub Camembert 4szt + dip za 9,99zł, natomiast w większych hipermarketach widziałem Turek w cenie 10zł za 2szt.

    OdpowiedzUsuń