Jako, że temat pizzy z lodówki zachowuje aktualność, dziś w mym piekarniku zawitała pizza mrożona (z ciasta surowego, co z góry ustosunkowało mnie krytycznie) lidlowej firmy Alfredo, a w wersji Speciale, czyli z pomidorami, serami, wędzonym salami (wieprzowym), pieczarkami, szynką wieprzową gotowaną. Uff. Trochę się tego nazbierało.
Tak prezentuje się po wyjęciu z folii ochronnej.
cóż, mrożonka jak mrożonka. Zobaczymy co będzie po wizycie w piekarniku. |
Producent przewiduje dwie możliwości pieczenia, obie w temperaturze 250 stopni. Na lekko i puszyście: 11-13 minut, albo chrupiąco i złotobrązowo: 13-15 minut. Wybieramy oczywiście opcję chrupką.
gdybym nie był bezpośrednio po jej konsumpcji, też bym zgłodniał na jej widok. |
Pierwsze zdziwienie: In plus. Ciasto po
wyjęciu z piekarnika wygląda jak gdyby przywędrowało prosto z pizzerii.
Drugie zdziwienie. Smakuje też podobnie. Jest puszyste i chrupiące.
Nawet po ostygnięciu! Szacun dla chemika technologa.
Całość oczywiście ocieka tłuszczem, więc ingerencja papierowych ręczników jest niezbędna. Chyba, że ktoś lubi.
Salami jest w porządku. Naliczyłem siedem plasterków, ale za to smacznych, lekko pikantnych, nie odrzucających w smaku. Pieczarek jest mało co, może nawet za mało. Szynka też pozytywnie zaskakuje. Nie jest jej wprawdzie sporo, ale jak widać występuje w konkretnych, jak na masową produkcję, kawałkach. I to całkiem smacznych kęsach.
Generalnie, pizza jest treściwa w smaku i miła w ogólnym odbiorze (chrupkość itd.).
Jak dla mnie jednak jest zbyt ubogo przyprawiona. Smak nadają mięsa, ale aromatu brakuje. Następnym razem sypnę ziołem.
Ocena:9/10 (jak na razie nr 1 w mrożonkach) Waga 405 g. Pochłonąłem osobiście, bez podzielenia z bliźnim, więc w razie towarzystwa, sugeruję upiec dwie pieczenie na jednej blaszce. Zwłaszcza, że rozmiar nie jest zbyt pokaźny. Ale wartość energetyczna to 200kcal w 100 gramach. No to będzie ponad 800 w krążku. Grubo jak na kolację. Trzeba będzie spalić.
Cena 8,49PLN, dostępne w Lidlu. I tu mała uwaga. Przy zamrażarkach nie znalazłem nigdzie ceny (i to w dwóch sklepach). Wokół były tylko "4,49 zł", dotyczące pizz 300 gramowych. Gdybym wiedział ile kosztuje, pewnie bym się nie skusił, ale mimo wszystko warto było.
Oprócz wersji "speciale" występuje również "pepperoni" z salami i zielonymi papryczkami. Spróbujemy, ocenimy.
Plusy:
Oprócz wersji "speciale" występuje również "pepperoni" z salami i zielonymi papryczkami. Spróbujemy, ocenimy.
Plusy:
- chrupiące ciasto;
- smaczny całokształt.
Minusy:
- za słabo przyprawione;
- za słabo przyprawione;
Nie widzialem twj pizzy, za to kupilem pakowane po 3 za niecale 15 zl. Jest z tunczykiem, a takze taka jak Twoja, tylko jeszcze peperoni upchneli. Z tunczykiem bardzo dobra, ale ta tez ok
OdpowiedzUsuńJa wczoraj kupiłem za 5zł pizze virtu w netto , w stylu tej danie express z biedronki.Miała dużo dobrych składników ale ciasto dziwnie smakuje. Jednak wole zwykłe pizze w kartonie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już nie dodajesz postów. Bardzo ciekawa lektura
OdpowiedzUsuńszkoda, że tak rzadko piszesz...
OdpowiedzUsuńjeszcze teraz Radar nas opuścił już na dobre, byłeś chociaż Ty :<
byłem, jestem, będę. Mam nadzieję ;)
OdpowiedzUsuńciekawostek szukałem i znalazłem! Ale o tym niebawem.
Niesamowite ciasto! Pierwszy raz w życiu spotykam się z czymś takim w mrożonej pizzy. Osobiście sypnąłem odrobinę oregano, dokroiłem trochę cebuli i uczta pierwsza klasa. Dzięki, bo to właśnie dzięki blogowi zwróciłem na nią uwagę.
OdpowiedzUsuńA teraz pytanie: czy ona nie przyklei się do blachy w trakcie pieczenia? Wrzuciłem ja na blachę, a gdy się nagrzała to miałem wrażenie, że zostanie już integralną częścią tej blachy. Przerzuciłem na kratkę, co okazało się jeszcze gorszym pomysłem. Dawać ją od razu na rozgrzaną, nieposmarowana niczym blachę, czy może lepiej podłożyć folię aluminiową?
Pizze, zarówno świeże jak i mrożone piekę na blaszce zimnej (pokrytej teflonem) i może dzięki temu nie przywiera. Ważne, żeby za każdym razem blachę dokładnie umyć, bo resztki jedzenia ponownie przypieczone odejdą razem z teflonem.
OdpowiedzUsuńPrzy pizzach świeżych blachę smaruję oliwą.
Na "gorąco" piekę jedynie na kamieniu, tzn. pizzę wrzucam na rozgrzany uprzednio kamień (co trwa ok. 30 min.). Spód ciasta wtedy fajnie się "ścina" i jest chrupiący jak należy. Chociaż na kruchość spodu przy pieczeniu na blaszce nie narzekam.
Na kratkach jeszcze nie próbowałem, ale mnie korci, żeby kupić.
Ta jest najlepsza, ale Lidl ma jeszcze dobrą Alfredo z szynką.
OdpowiedzUsuńProponuję zrobić test zupek tzw chińskich.
ja tę pizze kładę na papier do pieczenia, czekam aż się rozmrozi, rozciągam ją do 40-42cm i dorzucam składników(czyli to co pod ręką + serek), ściągam/zsuwam delikatnie ze stołu na kratkę od piekarnika, wrzucam na 200st, parę minut i wychodzi pizza, jak z knajpy - POLECAM ;) wtedy wcale nie jest taka droga, jakby spojrzeć na ceny pizz z dowozem :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj z Biedronki nowej (nie mrożonej) pizzy na pełnoziarnistym spodzie!!
OdpowiedzUsuńJak sprobujesz Casa Di Mama Oetkera, ta pizza z Lidla wyda Ci sie niedobra:)
OdpowiedzUsuńMam to za soba, problem w tym, ze tej pierwszej nie ma w Polsce. Jest w Niemczech pod inna nazwa. Generalnie chodzi o ten sam schemat, surowe ciasto.
Pizza jest najgorsza Niemiecka ,a nie włoska chyba tylko nazwa ciasto jest robione na wodzie , a salami smakuje jak mięso mielone.
OdpowiedzUsuńWolę kupić DR Oetker GIUSEPPE 4 sery w Biedronce.
Pizza jest wcale nie najgorsza, wiadomo jak się samemu pizze zrobi będzie bez porównania lepsza, ale jak na gotową mrożoną pizzę to nie ma co marudzić.
OdpowiedzUsuńTestowałem na blogu jakiś czas temu wersję salami tej pizzy i jest ona moją ulubioną zdecydowanie :).
OdpowiedzUsuńBędąc w zeszłym miesiącu w niemczech zakupiłem wersję pepperoni (z salami i papryką pepperoni). Byłem autentycznie w szoku, że mrożona pizza może być tak dobra, fantastyczne wręcz ciasto dorównujące pizzy w pizzeri, smaczne salami i papryka naprawdę ostra, tak jak lubię, no do niczego nie można się było przyczepić (może delikatnie cena, ale to w końcu w €) 10+/10.
OdpowiedzUsuńNo ale wracam do polski, uradowany swoim niemieckim odkryciem udaję się do lidla i już pierwsza niemiła niespodzianka - nie było wersji pepperoni, wziąłem więc z szynką mając nadzieję, że będzie równie dobra. Otwieram w domu pudełko i już widzę że jest źle, bardzo źle, koszmar na jawie wręcz. Ciasto cienkie niczym placek tortilli, kompletnie nie przypominające tego niemieckiego (wnioskuje po teście, że wcześniej w Polsce też było to lepsze), składników również dosyć ubogo, co już mniej istotne pizza w samej folii bez talerzyka. Zjadłem bo zjadłem ale do niemieckiej brakowało jej jeszcze dalej niż polskim drogom. Będę jeszcze szukał pepperoni ale z pewnością ciasto to samo... lipa jednym słowem!