Pewnego mrożnego listopada 1956r. z przysłowiowymi pięcioma funtami w kieszeni L.G. Pathak - potomek ubogich indyjskich rolników, przybył do Wielkiej Brytanii (po wcześniejszym kulinarnym epizodzie w Kenii, gdzie nie mogąc wytrzymać z tęsknoty za indyjskim żarłem sam zajął się jego produkcją - coś jak nasi emigranci kuchcący bigos, ku olfaktorycznemu przerażeniu niezorientowanych sąsiadów).
W każdym razie nestor rodu Pathaków z powodzeniem, na przestrzeni kilkudziesięciu lat działalności, rozwinął kulinarne imperium w słoikach i tyle tytułem wprowadzenia a zarazem rysu historycznego.
Ceną niestety zniechęcają niezorientowanych. Bowiem ta (poza promocją) wynosi 8 PLN za słoik 425 gram (400 ml), czyli niemało (choć aktualnie cena w sklepach internetowych oscyluje koło 9-10 PLN).
Zorientowany klient doceni natomiast wyjątkowy smak i jakość sosu. Dla osób przyzwyczajonych do typowych słoiczkowych smaków świata (ograniczających się najczęściej do Włoch, Meksyku i Chin) danie indyjskie będzie miłym urozmaiceniem.
Zakupem skuszony zostałem rekomendacją znajomego, który dodatkowo dał cynk, że w Realu sprzedają te sosy dwa w cenie jednego, co oznaczało cenę 4 PLN za słoik. Kupiłem pięć różnych sosów, z których najbardziej podchodził mi "Jalfrezi", ale go na razie nie opiszę, bo wtedy gdy go konsumowałem nie zwykłem obfotografowywać talerzy;) Ale jak się jeszcze nań natknę, to kupię, bo rzecz warta zainteresowania, tym bardziej, jeżeli pamięć mnie nie myli, sos nie zawiera glutenu, co dla nietolerujących ów, może okazać się informacją istotną.
Do rzeczy wszakże. Jak napomknąłem, producenci, importerzy i różnej maści managery odpowiadający za asortyment produktów na półkach raczej nas nie rozpieszczają jeśli chodzi o urozmaicenie smaków wszelakich, opierając się na słusznej poniekąd zasadzie, że klient kupi to co zna, a że upodobalim sobie meksykańskie sosy, włoskie wariacje na temat makaronu, czy chińskie dodatki warzywne do mięsa, to i z wprowadzeniem nowego jest pod górkę, nie mówiąc o zmianie przyzwyczajeń "kąsumętów".
Ale od czego znajomi, kuchenne telewizje i blogi takie jak i ten. Ha!
Po skonsumowaniu bowiem kilku słoiczków sosów firmy Patak`s z czystym sumieniem mogę je zarekomendować nieznającym tych sosów i przekonać niezdecydowanych, którzy stojąc przed sklepowym regałem błądzą wzrokiem po słoikach z kolorowymi etykietkami,a decydując się na te znane z reklam, pozbawiają się miłego urozmaicenia. O ile oczywiście komuś nie przeszkadza smak curry, kardamonu, czy imbiru. A i zdarzają się w ofercie sosy migdałowe (nie zdążyłem spróbować) jak i kokosowe (choć ten najmniej mi spasował).
Omawiany dziś sos nazwany "Tandoori Curry" jest lekko pikantny (producent sklasyfikował na etykiecie na jedną papryczkę na trzy możliwe) i ocena ta jest adekwatna. Delikatnie pali, ale szybko przechodzi. W smaku jest kardamonowo-curry, przy czym smak curry nie dominuje, czego się obawiałem a jest miłym uzupełnieniem.
Po wylaniu ze słoika sos jest na tyle gęsty, że trzeba wlać nieco wody aby wypłukać resztki. Konsystencja nie przeszkadza natomiast w piętnastominutowym podgrzewaniu z mięsem, to znaczy jest gęsty, ale nie na tyle, żeby go rozrzedzać wodą, pomijając oczywiście tą którą wykorzystaliśmy do wypłukania sosu ze słoika.
Sos Tandoori Curry jest dość drobno przetarty, tak, że oprócz nielicznych kawałków cebuli nie widać innych warzyw czy przypraw (a np. w moim ulubionym "Jalfrezi" zdarza się kardamon do rozgryzienia:)
Bohater programu bezpośrednio po przełożeniu ze słoika. |
Producent przewidział opakowanie na 3-4 porcje. Ja nie podzielam jego optymizmu i rzekłbym, że taki słoik jest w sam raz na dwie europejskie porcje dla dorosłych osób.
Voila! Kwadrans i gotowe. |
Na etykiecie są opisane dwa sposoby użycia sosu. Pierwszy prosty i szybszy polega na zalaniu mięsa po uprzednim podsmażeniu, a następnie piętnastominutowa obróbka termiczna.
Kuchenne równanie na obiadowe danie |
Drugi, nieco bardziej czasochłonny, który przytoczę:
Tandoori Curry:
Pokroić cebulę i podsmażyć delikatnie na oliwie, dodać 250 g pokrojonej w paseczki piersi kurczaka i smażyć ok. 10 minut. Dodać pokrojone ulubione warzywa i zalać ok. 50 ml wody, następnie dusić przez ok. 15 min. Dodać sos i zamieszać, gotować przez 15 min. Podawać z ryżem, makaronem lub chlebkiem naan.
Ocena 8/10
- ciekawy smak;
- łatwość przyrządzenia, a jednocześnie dla bardziej czasowych możliwość stworzenia dodatkowej warzywnej wariacji.
Minusy:
- cena (poza promocją), ale co dobre musi kosztować. Tym bardziej że sosy produkowane są w UK.
- ograniczona dostępność.
P.S. Jeśli ktoś życzy sobie zrobić smaka, to tutaj znajduje się strona dystrybutora, gdzie oprócz krótkiej charakterystyki produktów, znajdziecie również przepisy.
Dla porównania, strona w lengłydżu i "nieco" większe urozmaicenie dla mieszkańców Wysp...
Może wraz z rozpowszechnieniem wśród konsumentów zwiększy się dostępność a i ceny może staną się bardziej "środkowoeuropejskie"... Oby!
Ciekawe, chetnie przeczytam recenzje innych smakow:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie napisales wczesniej. Promocji juz nie ma :(
OdpowiedzUsuńPierwsza fotka wyglada jak rozwolniona kupa oblozona serem :D
OdpowiedzUsuńW tesco jest promocja 2szt za 10zl
OdpowiedzUsuńotworzyłam sos i spróbowany bezpośrednio ze słoiczka nie zrobił na mnie wrazenia ;/ myslicie ze jak dodam duszona cebule - co da lekko słodkawy smak i zaryzykuje połączenie z ananasem i kurczakiem to bedzie ok?
OdpowiedzUsuńRyzykuj, może być ciekawie. Daj przy tym znać jak wyszło!
OdpowiedzUsuńJęzyk jakim operujesz może doprowadzić do pasji i retorsji. Czy nie da się napisać zdanie bez udziwniania? Niemniej sosy polecam.
OdpowiedzUsuńDa się. Ale nie czuję takiej potrzeby.
OdpowiedzUsuńTen sos to jest porażka! Nie ma nic wspólnego z hinduskim tandoori chicken. Wiem, że jest łatwo i szybko można przyżądzić takie danie... To tak samo jak spaghetti bolognese robić z proszku... Korporacyjne wersje świetnych potraw smakują jak paćka.
OdpowiedzUsuńA ja z przyjemnością przeczytałam artykuł, w którym widać szacunek dla słowa... i czytelnika. Inni mogą się od Stuka uczyć. Ot co!
OdpowiedzUsuńa dziękuję bardzo za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńnie pisze się "dla nietolerujących ÓW", tylko OWEGO...
OdpowiedzUsuńMasz rację. Sprawdziłem i rzeczywiście powinno być owego. Dzięki.
OdpowiedzUsuńa jakie warzywa dodać do kurczaka i cebuli?
OdpowiedzUsuńulubione. Ale spokojnie można poprzestać na samym kurczaku i sosie.
OdpowiedzUsuńposyp to rukolą a całośc połóż na ryżu, niebo w gębie!
OdpowiedzUsuńpo podróży do Indii regularnie kupuję i przyrządzam z nich potrawy. Czasem do słoiczków dołączone są przepisy co można jeszcze zrobić z takim sosikiem :)
OdpowiedzUsuńPolecam dla leniwych zwłaszcza, bo kuchnia indyjska jest dość pracochłonna.