Wczorajszego wieczora zamierzałem uczynić pożytek z ciasta francuskiego (kupionego w Lidlu jeszcze za 1,99zł). Gdy na stole czekały już suszone pomidory, ser, kukurydza i inne przydatki korelujące z ciastem francuskim. Niestety, kalendarz producenta nie współgrał z kalendarzem konsumenta i ostatni dzień terminu przydatności do spożycia okazał się być pierwszym dniem wolności ciasta francuskiego, wydawałoby się - skazanego na spożycie.
Co ciekawe, wizualnie wydawało się bez zarzutu, ale olfaktorycznie - zdyskwalifikowane przed dalszymi fantazjami kuchennymi.
Ale, zdążyłem już zrobić sobie tzw. smaka na małe wieczorne co nieco. I tu, żona oświeciła mnie, że ograniczoną przestrzeń naszej zamrażareczki zajmuje karton z kupioną z okazji tygodnia hiszpańskiego w Lidlu pizzą.
Przymierzałem się do niej od jakiegoś czasu, a nie było okazji (bo kolacji staram się nie jadać), to korzystając z już rozgrzewającego się piekarnika, oswobodziłem pizzuchę z kartonika i woreczka foliowego. Te foliowe opakowania są naprawdę zniechęcające. Pomijam, że "zorientowany inaczej" może upiec pizzę z dodatkowym śmierdzącym składnikiem, ale to rozpakowywanie jakoś mnie nie przekonuje. No, ale na razie nie wymyślono chyba jeszcze niczego lepszego w niskiej cenie chroniącego przed wilgocią i utrzymującego aromat.
pizza po oswobodzeniu z opakowania. |
a tu spód, wstępnie podpieczony. |
W oczy rzuca się spora ilość kiełbasy chorizo. Całkiem niezłej w smaku. Bardziej mi podchodziła, niż ta oferowana w Lidlu (która była podwędzana), sprzedawana też w ramach tygodnia hiszpańskiego. Kiełbasa jest delikatnie pikantna, tłusta (dzięki czemu wierzch pizzy błyszczy się). Jak dla mnie nieco za tłusta. Polecam użycie ręcznika papierowego i usunięcie nadmiaru tłuszczu.
Fakt, za wielka nie jest. Na dwie osoby jako danie główne odpada, ale jako przekąska do piwa się nada. |
bok się przypalił, a nie tylko przypiekł, co obiecywał producent po zapiekaniu przez 12 minut |
Ciasto. Ciasto jest wstępnie podpieczone na kamieniu (stonebaked), co widać na załączonym obrazku. Po finalnej obróbce termicznej jest chrupiące, ale nie tak dobre jak w opisywanej niegdyś pizzy chili con carne. Jest to pewnie uzależnione od temperatury i wysokości półki na której dopiekaliśmy pizzę i tu pozwolę sobie na jedną uwagę. Mianowicie, podany na opakowaniu czas przygotowania tj. 12-15 minut dla pizzy na cieście chrupiącym wydaje się być zbyt długim, bo w okolicach dziesiątej minuty czułem już swąd przypalanego ciasta, a góra jeszcze nie wyglądała na gotową (pizzę umieściłem na środkowym poziomie piekarnika). Po dwunastu minutach dół był gotów "nieco za bardzo" a góra jeszcze się prosiła (ciasto w górnej części stykającej się z pomidorami było nieco "rozciamciane" za czym nie przepadam), ale to kwestia upodobań. Albo wodnistych pomidorów.
Następnym razem spróbuję albo na pełnej blasze (umieściłem na blaszce z dziurkami, którą położyłem na ruszcie), albo pięterko wyżej.
porcja w zbliżeniu |
Składniki. Oprócz opisanej wcześniej kiełbasy chorizo znajdziemy oczywiście sos pomidorowy i ser mozzarella a dodatkowo czarne oliwki (w ilości mniejszej niż skromnej), paprykę zieloną, papryczki pepperoni - bardziej zauważalne i cebulę szalotkę, która na szczęście nie dominuje, a zgrabnie pasuje do całości. Na tyle, że pizzę kupię gdy pojawi się ponownie (a nie przepadam za mrożonymi).
Waga 350 g netto (a jako ciekawostka - masa netto kiełbasy to 28 g), cena 4,99 zł
Kupione w Lidlu w ramach tygodnia hiszpańskiego.
Ocena 7/10
Plusy:
- smak;
- cena.
Minusy:
- całość dla mnie zbyt tłusta;
- sera mogłoby być więcej;
- spód lubi się przypalić, co wymusza pilnowanie i może zestresować. A w kuchni nie należy się denerwować.
A tak w ogóle, gdyby w dyskontach zaczęli sprzedawać gotowe spody do pizzy w wersji "stonebaked", jak w opisywanym egzemplarzu, a resztę samemu możnaby skomponować, to byłbym za. Albo, idąc dalej, dla minimalizujacych zaangażowanie w przygotowanie - sprzedawano w woreczkach gotowe "wierzchy do pizzy" w różnych wariacjach - wegetariańskie, mięsne, meksykańskie, morskie, etc.Hm, ciekawy pomysł. Jak na razie spotkałem się tylko z mrożonymi, pokrojonymi pieczarkami w Tesco (ale w innych sklepach nie szukałem), więc to mógłby być dobry początek. Samemu decydować co i w jakich ilościach znajdzie się na "gotowej do upieczenia" pizzy.
a teraz eksperymenty na wyszukiwanie obrazkowe, coś dla lubujących się w traktowaniu kodów kreskowych Google Gogles albo Barcode Scanner.
Kod kreskowy: 20359805
Chyba w Kauflandzie w zamrazarce widzialem puste spody do pizzy.
OdpowiedzUsuńw carrefour są świeże spody
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńJadłem tą pizzę, mam podobne przemyslenia jak Ty, ogólnie smaczna ale nic nie pobije pizzy Alberto "Diavolo" z Netto, idealnie dosmakowana (lekko pikantna z ssalami peperoni), również stone-baked, ale ma wiecej sera i dodatkow, gorąco polecam.
http://static.promoceny.pl/foto/vyrobky/097250/97118.jpg
Testowałem dziś u siebie wersję salami tej pizzy. Moim zdaniem jest to całkiem fajna propozycja za takie pieniądze.
OdpowiedzUsuń