Szukaj na tym blogu

środa, 23 maja 2012

Pizza Tandoori Chicken. Papricus dominatus. [Biedronka]

Meksykowo w Lidlu tak mi zasmakowało, że postanowiłem dać szansę produkcjom biedronkowym.
Padło na nieznaną mi wcześniej pizzę Tandoori z kurczakiem. Tandoori w nazwie sugeruje indyjski rodowód i wypiekanie w piecu o tejże nazwie, w co wątpię, ale faktem jest że pizza jest wstępnie wypieczona w piecu (kamiennym).
Pizza w tej wersji obdarowana została serem mozzarella, pieczonym kurczakiem i papryką. Występuje jako produkt chłodzony, a nie mrożony, w przeźroczystym opakowaniu, co daje nam możliwość wglądu w zawartość składników przed zabraniem jej z lodówki. Wspomniałem o tym, ponieważ z komentarza Celtyka87 wynika, że tego samego rodzaju pizze są w różnym stopniu obłożone składnikami, a w pizzach w tekturkach nie ma jak zerknąć co w środku.
W oczy rzuca się spora ilość kurczaka (naliczyłem 21 kawałków) jak na tak budżetowe produkcje, choć czy to jest budżetowa pizza skoro kosztuje dwa razy więcej niż inne dostępne w dyskontach (o zjadliwości tamtych nie wspominam)
Pizzę piecze się 7-8 minut w temperaturze 225 stopni, albo 180 z termoobiegiem.

Po upieczeniu prezentuje się następująco:

przykładowy kawałek, bez moich dodatków

tutaj w całości, przy czym nadmiar sera wynika z mojego nienasycenia a nie szczodrości producenta

Ciasto akceptowalne, nie powala ani też nie poraża. A jak na garmażerkę, to nawet nieźle. Udało mi się osiągnąć względną elastyczność i lekką chrupkość (nie przytrzymywałem za długo w piekarniku, 8 minut).

Kurczak jest słaby, czuć, ze nie jest pierwszej świeżości, choć do deadline`u był jeszcze tydzień. w smaku suchy i niesmaczny. Spokojnie mogłoby go nie być.

Papryka. Papryka zdominowała wszystko. Nawet fragmenty pizzy, z której usunąłem wszelkie dodatki a posypałem tylko goudą (na zdjęciu z prawej strony). Sos przeszedł papryką i ją czuć. Nie doceniałem jej.

Sera nie ma zbyt wiele, jak to w pizzach "z markietu", ale wizualnie jest go więcej niż w meksykanie.

Smak. Tu zaskoczenie. Skoro występuje z logiem złoty smok, w nazwie ma tandoorii, to spodziewałem się większego nawiązania do kuchni (przypraw!) dalekiego wschodu. A tu nici. Mdło i nudno. Nawet smak sosu którym pokryto placek  jest słabo identyfikowalny. Ot, jest bo wszędzie jest, to i tu musi być. Na moim kawałku trafił mi się placek koloru brązowego, który po spróbowaniu okazał się być mixem przypraw, który po zasmakowaniu raczej nie wzbudzał pożądania.
Wskazane dodatki. Z sosem barcecue znacznie lepiej. Ale przecież nie o to chodzi. Przecie w szanowanych pizzeriach pytając o ketchup do pizzy można narazić się na gromowładne, nieznoszące sprzeciwu wbijające w kołnierz spojrzenie pizzera, po którym pozostaje tylko sprawdzić czy rowery stoją przed lokalem.


Cena 7,49 PLN, waga 400 g. Sprzedają, a właściwie pozbywają się tego w Biedronce.
Ocena: 3/10

Plusy:
- całkiem udane ciasto jak na "lodówkowe" produkty;

Minusy:
- fatalny kurczak. Jak ktoś jadł kiedyś kebaba z kurczaka o konsystencji sandała, to jest to ten poziom.
- za dużo papryki, zdominowała całość. Może pizza węgierska byłaby bardziej adekwatną nazwą?
- za słona. Rozumiem, że to efekt konserwowania mięcha coby wytrzymało do ustalonego terminu do spożycia? Chociaż moja połowica, męcząca połowę pozbawioną kurcoka też narzekała na słoność ogólną.
Brak pomysłu na całokształt. Co to miało być, pizza indyjska, chińska, czy fantazja technologa? Bądźmy konsekwentni i odważni, stosujmy przyprawy  nawiązujące do jakiegoś konceptu, bo inaczej powstaje kolejny mierny zapchajgłód na jedną noc, bez opcji powrotu. 

Nie polecam.

8 komentarzy:

  1. Budżetowe - czyli związane z budżetem? A może miałeś na myśli "niskobudżetowe".

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezłe maja zapasy w twojej biedronce u mnie już dawno się ich pozbyli albo zapomnieli o nich i nadal trzymają je gdzieś na magazynie. Jadłem ta pizze podczas tygodnia chińskiego w biedronce jakiś rok temu zdaje się?? Niestety mimo dobrego smaku(jadłem ten 2 rodzaj słodko kwaśny kurczak) ceny tych pizzy są zaporowe. W cenie 5-6zl u konkurencji można znaleźć naprawdę dobra i większa pizze w kartonie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Prosze pisz czesciej!

    OdpowiedzUsuń
  4. Sluchaj, jesli chcesz podtrzymac swoich czytelnikow i sprawic aby nie zapomnieli o Twoim blogu, to musisz czesciej pisac. Nie masz jeszcze takiej renomy jak radar (choc jestes na dobrej drodze), zeby sobie pozwalac na takie rzadkie wpisy. Blog jest fajny, nie spieprz tego ;)


    Wujek dobra rada

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Wam za zainteresowanie i mobilizację. Opóźnienie nie wynika z mego wrodzonego lenistwa ale całkiem prozaicznego powodu który dotyka większość z nas. Ostatnio trochę się porozjeżdżałem, byłem poza domem i stąd ta obsuwa. Za to piłem podobno najlepsze piwo na świecie (i nie był to Carlsberg). Szczegóły wkrótce, bo znowu wybywam. Wujek Matt z podróży.

    OdpowiedzUsuń
  6. Renoma jak radar? WTF? Kto to jest w ogóle

    OdpowiedzUsuń
  7. poczytaj sobie...
    fastfoodeaters.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie pizza z Biedronki jest zdecydowanie najlepsza! Choć zgadam się, że pomysł na pizzę nie jest jednolity. Szkoda, że nie masz na blogu pod każdym wpisem formularza do głosowania, gdzie sami też moglibyśmy oceniać :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń