Lubię tygodnie amerykańskie w Lidlu, ponieważ można obkupić się w smaczne masło orzechowe w rozsądnej cenie. Tym razem jednak, oprócz rzeczonego masła (nota bene polecam!) uraczony zostałem dwupakiem bagietek w szeleszczącym opakowaniu.
Bagietki mrożone znam z Biedronki i te mnie najbardziej przekonały (w grupie porównawczej były też z Tesco i Lidla) i od czasu do czasu się na nie decyduję. Do piwa albo sałatki w sam raz.
Ponieważ tamte występują w wersji smakowej czosnkowej, zaciekawiła mnie amerykańska modyfikacja zaproponowana przez Lidla.
W opakowaniu znajdują się dwie sztuki, tak po amerykańsku, po co się rozdrabniać na sztuki. Zasmakuje, braknie i trzeba będzie dylać po nocy do markietu. A po co jak jest w zamrażalniku. A po to żeby się nie przejadać bez sensu.
Po wyjęciu z opakowania jest klasycznie. Bagietka o długości 26 cm, podzielona na 8 części z nadzieniem pomiędzy. Tu - serowo cebulowym.
Po poddaniu obróbce termicznej (200C 12-15 minut) ukazuje się ponętnie zarumieniona chrupiąca bagieta. (Chrugieta).
bohaterka odcinka podczas mierzenia jeszcze przed wizytą w piekarniku |
i już po. Nabrała kolorów. |
W smaku? Tłusto, słono i chrupiąco. Czyli amerykańsko w sumie.
Bagietka w środku ma konsystencję gąbki, ciekawe..
Próbowałęm skupić się na wrażeniach smakowych "farszu" czyli mazidła smakowego. Dominuje cebula, ale wyczuwalny jest też ser - Jaki? Najbliżej mu do serowego Knorr Nudle...
Widać też zielone szczątki roślinek, które mają sugerować ziołowe dodatki, ale w składzie nie doczytałem się co to za zioła.
smakowite kąski, nieprawdaż? |
Spróbowałem z Ketchupem Barbecue tej samej firmy, ale tu smak zdominował z kolei "smoky flavour". Masakra czym oni się karmią w tej Hameryce.
Zjadłem, udało się nie poranić podniebienia ostrą, chrupiącą skórką. I na języku czuję, że coś mnie podrażniło. Albo walory smakowe bagietki albo sosu.
Generalnie myślałem że będzie mniej chemicznie i jeśli będę kupował ponownie, to sięgnę po bagietki za 2,39 PLN sztuka z Biedronki. Ot taka ciekawostka, ale raczej przelotna (w przeciwieństwie do masła orzechowego).
Cena 4,99 PLN za dwie sztuki. Dostępne w Lidlu.
Ocena 5/10. Średnio
Plus:
- pomysł na smak
Minusy:
- skiepszczona realizacja smaku. Ani tam cebuli ani sera. Równie dobrze mogli wymyślić smak wędzonego łosia chcąc zrobić ukłon w stronę Przystanku Alaska.
- za słone. Czy ser topiony (z którego wkład jest w składzie) jest słony? Albo cebula?
- dwupak. I po co pakować po dwa. Kupiłbym jedną, nie musiałbym konsumować drugiej skoro mi nie podchodzi, a tak to zjem, bo przecie nie będę jedzenia wyrzucał. Gości raczej też nie uraczę tym wynalazkiem.
Na marginesie ocena opisowa mojej żony, oddająca istotę produktu: "Mam nadzieję że będę spać, a nie bekać po nocy".
P.S. Czy ktoś próbował sosu Barbecue Heinza?
Witam. Dłuugo czekałam, aż w Polsce pojawi się ten sos Heinza. Znam go z Burger Kinga, tam kiedyś można było go dostać do dań. Moim zdaniem nie ma lepszego, spróbowałam każdego który był u nas dostępny :)
OdpowiedzUsuńja probowalam Heinz Teksas (dostepny w Almie) bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńA ja je uwielbiam! I poluję z tego powodu na tygodnie amerykańskie.
OdpowiedzUsuńNo ale ja w ogóle kocham słone rzeczy, chociaż wiem, wiem - niezdrowe.
Za to sosów barbecue szczerze nienawidzę, jak dla mnie słodycz + smak wędzony = ohyda.