Kawior, carpaccio, łosoś wędzony na gorąco. Kto by dwa lata temu przypuszczał, że taki zestaw produktów można będzie nabyć w Biedronce... Ano da się. Dyrekcja odchodzi od motta "codziennie niskie ceny" na rzecz produktów wyższej jakości i bardziej urozmaiconych, również tych z nie najniższej półki. Mnie to akurat odpowiada.
Wywołany wcześniej łosoś wędzony na gorąco występuje w dwóch odmianach. Klasycznej (bez dodatków) i z koperkiem. Całkiem zgrabny stek zapakowany jest w plastikowej "rynience" i szczelnie zaklejony folią.
tu w wersji saute |
a tu z koperkiem |
Jak widać na załączonym obrazku, pokaźne opakowanie zawiera ok. 12 cm netto ryby. |
Wygląda świeżo i tak też smakuje. Poszczególne cząstki oddzielają się bez problemów, mięso jest kruche i soczyste. Byłem zdziwiony in plus.
Kawałek nie jest dość pokaźny, na dwie porcje śniadaniowe się nada, ale bez szaleństw. Poza tym przeszkadzała mi skóra, która nie została zdjęta, a którą to trzeba usunąć przed przystąpieniem do zaserwowania, ewentualnie skonsumowania, co powoduje konieczność babrania się ze skórą, która zapachu fiołków na palcach raczej nie pozostawia.
Łosoś jaki jest, każdy widzi. Ten z Biedronki się broni, tym bardziej że mając chętkę na tego rodzaju przekąskę nie trzeba szukać coraz to mniej licznych sklepów rybnych lub dylać do supermarketu, by stosowną zachciankę zaspokoić.
Waga 125 g.
Cena 6,99 PLN, Biedronka (czyli 56 zł za kilogram. Niemało. W wielkopowierzchniowych można nabyć po 40 za kg, tyle że: 1. daleko, 2. porcje nie tak poręczne). Czyli za wygodę trzeba zapłacić.
Ocena 8/10
Ocena 8/10
Plusy:
- smaczny kąsek;
Minusy:
- dla niektórych kąsek może okazać się zbyt symboliczny.
A skoro jesteśmy przy produkcie z Biedronki, po raz kolejny zapytam: Kiedy będą znowu nerkowce w ofercie??? To już czwarty miesiąc i nihuhu.